Strony

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Baskerville Ultra Muzzle - Hot or Not?

     Tydzień temu trafił pod mój dach Baskerville Ultra Muzzle. Dziś - po lekkim tuningu i przetestowaniu go w dość hardcorowych warunkach - postanowiłam napisać o nim kilka słów. A nóż ktoś się zastanawia czy się na niego skusić i szuka wskazówek? Będzie krótko i do rzeczy :)




Dlaczego wybrałam Baskerville?Powód był tylko jeden - dodatkowe zabezpieczenia przed ściągnięciem kagańca. Nic do rzeczy nie miało, że jest on "fizjologiczny", gumowy czy podatny na tuning.
Miał być nieściągalny dla psa, który ściąga prędzej czy później każdy jeden kaganiec.

Dlaczego nie wybrałabym go ponownie?
Baskerville tak sprawdza się jako kaganiec dla psa, narzędzie prewencyjne, jak żaba jako pilot jumbo jeta. Kaganiec ma spełniać JEDNĄ funkcję - nie pozwalać psu używać zębów - czy to do gryzienia innych psów/ludzi czy to do zżerania czegokolwiek z najbliższej psiemu pyskowi okolicy. Jak to wygląda w praktyce?
Ano tak, że jeżeli się uprze to uszczypnie. Do zjadania - czy to kromek chleba czy mikrosmakołyków w zasadzie nie potrzebuje się specjalnie upierać ani wysilać - upadła ci karma? Luz, podniosę. Skórka od chleba? Nie ma sprawy, człowiek, wezmę. Kiełbasa? Szyneczka? Kupa? Zjedzone. Ogarnięte. Wciągnięte.
Mimo, że powyższe jest dla mnie największym bublem tego produktu, sprzedawanego w końcu jako KAGANIEC, są też inne - między innymi rozmiarówka.
O ile na mojego psa nie miałam większych problemów ze znalezieniem rozmiaru to ograniczona rozmiarówka ogółem sprawia problem wielu psiarzom - ciężko znaleźć idealnego Baskervilla - na długość... i na szerokość. Nie wiem czy wynika to z dezinformacji producenta (nasz niby powinien być na psa, który ma pysk 11.5cm - Misza ma jakieś 9...) czy z innych powodów.
Dodatkowo - taki na przykład chopo jest na tyle plastyczny by można go było kilka centymetrów zwęzić lub rozszerzyć. A Baskerville nie. Baskervilla można ewentualnie... ugotować. Nie wiem czy to działa. Nie próbowałam.
Dodatkowym czynnikiem "na nie" jest CENA - Baskerville w rozmiarze 4(Misza, pitt bull i im podobne) kosztuje ok. 55-80zł w zależności od sklepu. Cena totalnie nieadekwatna do skuteczności produktu.
I moje ostatnie już "małe ale"... KOLOR. Do dyspozycji mamy uniwersalną czerń lub błękit, który wygląda jak wyblakłe na słońcu wymiociny smerfa(czytaj: nie podoba mi się BARDZO).


A może jednak bym wzięła?
 Pomimo tych wszystkich wad, które sprawiają, że mój rozum krzyczy "nigdy więcej", jest też kilka zalet, które rozkazują mu przemyśleć decyzję raz jeszcze.
Przede wszystkim materiał(podobno guma), z którego wykonany jest Baskerville Ultra Muzzle jest niezwykle lekki i jak na gumę - NIE śmierdzi. Miało to dla mnie znaczenie, jako że w kagańcu Miszon miała biegać, głównie przy rowerze, ale także puszczona luzem podczas przejazdów przez parki, wały i inne czasami odludne miejsca. Kaganiec nie mógł być więc małym hantelkiem i nie powinien był stanowić dodatkowego zbędnego obciążenia dla psa.
Skoro już przy bieganiu jesteśmy, kolejna ważna rzecz - Baskerville nie podskakuje jak dziki na pysku psa podczas galopu czy cwału. Trzyma się stabilnie na swoim miejscu i nie przesuwa.
Ze względu na swoją budowę pozwala też zwierzakowi otworzyć pysk - ziajanie, picie i jedzenie nie sprawia psu większego problemu.
To w czym się zakochałam to paski - miękkie, elastyczne. Pasek zapinany na głowie ma dziurki od początku do samego końca, więc można go regulować jak tylko dusza zapragnie i nie trzeba nic samemu dorabiać. Kaganiec jest nieściągalny - można przyczepić go do obroży, więc nawet najbardziej upierdliwy pies nie będzie w stanie sobie z nim poradzić w napadzie buntu.
Drugie rozwiązanie stanowiące - moim zdaniem - o sukcesie Baskervilla to odsłonięty psi nos. Kaganiec dotyka psiego pyska w zasadzie tylko w jednym miejscu a psi nos jest wolny. Osobiście nie wyobrażam sobie okularów dotykających moich powiek albo gałek ocznych(jak to musiałoby irytować!) więc domyślam się, że dla psa kaganiec niedotykający tak ważnej części ciała jaką jest nos jest po prostu zbawieniem :)
I w końcu - przyzwyczajenie się do kagańca zajęło Miszy dwie lub trzy sesje. Uważam, że to niezwykle prędko jak na tak odpornego na ograniczanie wolności psa.

Dodatki i udziwnienia.

Baskerville - pobrudzony, popasztecony = pospacerowy.

Góra również udziwniona.


Jak już pisałam w poprzedniej notce - Baskervilla można odpicować. Nie mam tutaj na myśli jednak nadania mu tylko modnego kolorku, ale głównie przystosowania go do roli jaką powinien pełnić - do bycia narzędziem, które powstrzyma psa przed żarciem kupy i resztek wyrzucanych przez ludzi na trawniki. W Internecie można znaleźć mnóstwo rozwiązań tego problemu - głównie jakieś wstawki - plastki, skóra, gruby materiał.
Ja jakoś przypomniałam sobie jak "cudownie" zimą oddycha się w kurtkę i postanowiłam postawić na coś przewiewnego... na włóczkę.
Rozwiązanie jak dla mnie bardzo dobre - Miszon nie wdycha wypuszczanego przez siebie gorącego powietrza, nie robi sobie "szklarni", a jednocześnie może przez kaganiec pić. Dodatkowo, w tramwaju tak zabudowany przód robił nam za Ultra Konga - wsmarowałam tam pół puszki pasztetu i przez kolejne dziesięć minut pies uznał, że wydłubanie stamtąd mielonego produktu mięsopodobnego jest jej misją życiową.
Okay. Jakie są wady? Po wcieraniu w kaganiec pasztetu, lub po nachalnej próbie podniesienia świeżej kupy włóczkę trzeba wyciąć i wymienić.
Normalnie natomiast, kiedy ubrudzi się ziemią wystarczy ją zwyczajnie przeprać i wysuszyć.



Podsumowując
Pies traktowany w taki sposób w jaki powinno
 się go traktować wg. 90% napotkanych w parkach matek
:D
 Lol.
Jako kaganiec do komunikacji miejskiej dla psa, który w niej nie śpi - wyglądający lepiej niż halter, lżejszy niż chopo i pozwalający na więcej niż kagańce oferowane normalnie w sklepach zoologicznych - nadaje się bez zastrzeżeń. Mam wątpliwości co do dłuższych podróży, uważam, że jest upierdliwy - pies położy głowę - kaganiec się podnosi... Osobiście w podróż, w której wymaga się ode mnie kagańca a w której Miszon miałaby spać - preferuję kaganiec weterynaryjny. Zanim zaczniecie strzelać z dupy - ruszyć proszę głową i uświadomić sobie - kaganiec większy o jakiś rozmiar lub dwa.
Jeżeli jednak Baskerville ma być kagańcem przez wielkie "k" - takim, który ma uratować Twojemu żrącemu wszystko psu życie w konfrontacji pies - truciciel - poszukaj czegoś lepszego albo postaw na tuning.
Niestety, bez niego ani rusz.

środa, 15 kwietnia 2015

Pimp My Baskerville! czyli Kolorowy Kaganiec DIY :)


    Dziś na szybko :) Kto czyta fanpejdża Miszy ten wie, że Owczar notorycznie dokarmia się witaminą G(jak gówno - szama równo #sucharDnia :D), ale nie tylko. Zdarzyło jej się już odkurzać rozrzucony chleb, makaron z czterema rodzajami pleśni z (chyba) serem czy poświąteczne rozrzucone "dla ptaszków" wypieki. Zawąchuje się też od czasu do czasu nad wywalonymi gdzieś kośćmi, szyneczkami czy kiełbaskami. Niestety mimo intensywnego wałkowania opanowania emocji, rezygnowania z żarcia takich rarytasów i wypluwania na komendę od czasu do czasu i bardzo nieregularnie zdarza jej się jednak coś sprzątnąć olewając moje PLUJ! i uciekając jakby gonił ją podstarzały autobus linii 113. Nigdy na smyczy, zawsze na luzie.
     No ok, psa nie zmienię. Mogłabym wałkować z nią to dalej, klikając, nagradzając i pacając po główce za dobry wybór, jednak mam wrażenie, że byłaby to dla nas loteria - bo kto wie czy znowu nie zaprzestanie na 4-5 miesięcy jedzenia śmieci, aby potem jednak na coś się skusić? Na coś z gwoździem, szkłem, pinezką, szpilką czy trutką? Nie stać mnie finansowo ani emocjonalnie na takie ryzyko, więc postanowiłam zainwestować. W moim wypadku inwestycja to albo obroża elektryczna albo kaganiec. W związku z bólem dupy środowisk psich na sam skrót OE, moją niechęć do tłumaczenia się komukolwiek z czegokolwiek(szczególnie tym od szkolenia pozytywnego) i - co najważniejsze - niedobór finansowy, postawiłam na kaganiec.
     Wybór był dla mnie banalny - Baskerville Ultra Muzzle. Dlaczego? Ano dlatego, że chopo jest psim hantelkiem do wyrabiania mięśni karku i banalnie łatwo byłoby go zdjąć mojemu psu. Ze względu na drugi czynnik odpadły też praktycznie wszystkie kagańce proponowane przez sklepy zoologiczne. Misza jest mistrzynią uwalniania się z kraty - ma taki kształt głowy, który jest wręcz stworzony do wymykania się z wszelakich pasków. Ok, zatem - Baskerville.
     Kupując tą kratę gotowa byłam do tego, że będzie wymagała pewnych przeróbek. Przede wszystkim w niedalekiej przyszłości dół musi zostać odrobinę bardziej zabudowany, na nosie wyląduje coś miękkiego, ale zanim to się stanie postanowiłam zmienić ogólny wygląd kagańca.
W przeciwieństwie do wielu użytkowników krat nie chcę, żeby mój pies budził niepokój innych użytkowników ścieżek parkowych lub rowerowych. Miszon zjada kupy a nie ludzi i niech tak zostanie. Owczarek, wrazliwa na mowę ciała... bardzo często boi się ludzi, którzy okazują jej strach lub niechęć. A jak się boi to albo schizuje... albo oszczekuje.
     Wobec tego kratę trzeba było zmienić na trochę bardziej People - Friendly :) Dodatkowo dochodzi aspekt Mojego Wewnętrznego Estety. Niby ten Baskerville fajny, ale jednak paskudny i wstrętny. Dodatkowo - nie lubię mieć rzeczy takich jak mają wszyscy... Więc trzeba to było zmienić.
Jak? Ano potrzebne nam były trzy rzeczy - kaganiec Baskerville rozm. 4(na pitt bulla :D!), nożyczki i duuużo rożowej taśmy klejącej (kto zamawiał u mnie rysunek w ciągu ostatnich 8 miesięcy ten doskonale zna wzorek :D).
Co z tym robić chyba nie muszę dłużej tłumaczyć. Kaganiec obklejamy zwracając uwagę na kilka kwestii, przede wszystkim: nie zostawiamy ostrych krawędzi od wewnętrznej strony kagańca, staramy się tak wykańczać pojedyncze pasma, żeby ich zakończenie było od zewnątrz i... no cóż, dobrze się bawimy?
Jeżeli ktoś ma wątpliwości czy taśma nie będzie obcierać psiego pyska - po prostu nie zaklejać góry. Mi to w sumie było obojętne, bo i tak góra będzie odpowiednio dostosowana :)
Jakieś 1.5-2h później kaganiec wyglądał tak.
Dodatkową zaletą tego ulepszenia jest fakt, że nawet jeśli gdzieś mi wypadnie, albo Misza wykombinuje jak go zdjąć(chociaż na razie wydaje się, że go kocha :)) to łatwo będzie go namierzyć - czy to na ziemi czy w trawie :)
No to co? To do roboty :)
Przydatne linki: Jak nauczyć psa żyć z kagańcem PL || EN
Hejty proszę słać na: mamtowdupie@gmail.com
Inne ulepszone Baskerville z The Muzzle Up! Project :)