Przecież on niezbyt lubi naukę. Pracuje.. pracuje bo musi. Zresztą ta nasza współpraca nie jest na jakimś wysokim poziomie. Więc, przechodzi na zasłużoną emeryturę (niedługo ma 4 lata!!!).
Teraz jak mam już swojego wymarzonego psa... nie ma sensu pracować z Ptysiem. Po co? To tylko chart, głupi, lepiej skupić się na tym nowym!
Oczywiście, moja marna prowokacja. Ale niezmiernie mnie denerwuje (wręcz szlag mnie trafia) jak ktoś ma swojego pierwszego psa, pierwszego z pierwszych, z którym zaczynał wszystko i jest takim super teamem z tym psem i kupuje drugiego psa... i ten "kochany" idzie w odstawkę. Wiecie, pies się stara z całych sił i właściciel to docenia.. przynajmniej tak myślisz.. tworzą coś niepowtarzalnego... I taki człowiek kupuje drugiego psa, zazwyczaj owczarka. Po co, spytamy. "Do sportu", odpowie.
Ale dlaczego? Dlaczego ten człowiek kupuje drugiego psa, skoro nie osiągnął jeszcze WSZYSTKIEGO z tym pierwszym?
Wszystkiego - co mam na myśli. Do niedawna myślałam, że wyciągnęłam z Ptysia już większość rzeczy i powinnyśmy skończyć robić cokolwiek. Ale trochę motywacji, rozmów, oglądania filmików no i... okazuje się, że z Ptysia na razie wyciągnęłam może 1/10 umiejętności...
Dowodem tego, jest filmik (trochę podstarzały, bo wychodzi mu to coraz lepiej i ćwiczymy tylko na zeszycie już):
Oczywiście, nei zawsze tak jest. Słyszę również o parach (teraz triach), które świetnie się trzymają. Pracują z dwoma psami na równi. I żaden nie idzie w odstawkę :)
Czasami te "stare" wcale nie idą w odstawkę, ale mają problemy zdrowotne i własciciele chcą się dalej rozwijać, ale nie chcą męczyć psa. I ja rozumiem takie sytuacje. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Takich sytuacji jest może 5 na 10 teamów ;)
Mówiąc szczerze, nigdy tego nie zrozumiem. Takiego podejścia. Nowy pies = "stary" w odstawkę. Pytam, jakim jesteś trenerem skoro szkolisz swojego owczarka, osiagasz z nim szczyty... a twój kundel, chart, beagle czy inny cudak gnije na kanapie i całkowicie stanął w nauce?
Sądzę, że niezbyt dobrym. Bo dobry trener próbuje wyciągnąć z tego pierwszego jak najwięcej. Cały czas z nim trenuje, próbuje nowych metod. ZAWSZE coś wymyśli.
A najbardziej denerwujące usprawiedliwienia, to "i tak jest już stary" -> wniosek jeden - masz psa powyżej siódemki- na kanapę i niech siedzi. Raz na jakiś czas powtórzysz sztuczki... i koniec! Starczy, bo się przemęczy! "I tak nigdy za bardzo nie lubił szkolenia" -> to jesteś całkowicie beznadziejnym nauczycielem i zdecydowanie nie powinieneś mieć drugiego psa! Skoro ja dałam radę zrobić z autystycznego, ignorującego wszystko i wszystkich charta... z tego charta dałam radę zrobić Ptysia... To wybaczcie, ale wam też się uda, bo ja jestem przykładem dziecka (jak dostawałam Ptysia, miałam 12 lat), która w momencie kiedy ma wiedzę tylko teoretyczną... dostaje dojrzewającego afgana i jest jedna wielka porażka po całości. Ale po tych miesiącach - zbierasz się, wstajesz i próbujesz znowu. Po roku podcinaja ci nogi, upadasz i leżysz. Nie możesz wstać. Ale zaciskasz zęby i próbujesz wstać. I wiesz co? W końcu wstajesz i w końcu ci się udaje.
Ale żeby wstać i się nie poddać - trzeba chcieć. Trzeba chcieć się kształcić. Dlaczego on tego nie robi? Dlaczego robi to krzywo? Dlaczego odmówił mi współpracy? Jak mogę to naprawić?
I podsumowanie. Kochani-wkręceni-w-sporty, NIGDY nie zapomnijcie o swoich pierwszych psach. Nie mówię tu o jakichś wspomnieniach, ale o pracy z tymi psami. Kupujcie drugie psy - nie widzę przeciwwskazań. Ale róbcie to z głową, nie po łebkach, bo rodzice ci pozwolili i już, teraz, musisz. Nie ważne, że twój pies nie przychodzi na wołanie, rzuca się na inne psy, jest strasznie lękliwy. Bierzmy drugiego! Szybko! Ten pierwszy beznadziejny, nie będe go naprawiać, bo się nie opłaca. Ale z tym drugim zacznę wszystko od początku i będzie miodzio!
NIE.
Weź swojego drugiego psa, dopiero wtedy gdy ten pierwszy będzie wychowany, a ty będziesz miała pewność, że starczy ci czasu na DWA psy.
I proszę Was, nigdy nie dawajcie tego pierwszego psa w odstawkę. On też chce się uczyć, pracować i chociaż robić to for fun.
Myślę, że zawarłam tu wszystko co chciałam zawrzeć. Niech nikt nie czuje się urażony - bo nie było to skierowane do kogoś.To były po prostu Ot takie przemyślenia i rady z życia wzięte... :)
Zdjęcia z dzisiejszego spaceru w lesie. Chaos -> do adopcji , pies ze schroniska. Gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam do kontaktu (możliwe, że napiszę coś więcej o nim w następnej, albo nanastępnej notce). Ptyś - mistrz afgański. Afgan nad afganami.