- Chodźcie szybko coś zobaczyć !! - te słowa, zazwyczaj wypowiadane głośnym szeptem tak by przywołać nas z drugiej części domu w pierwszych tygodniach (miesiącach ? (; ) pobytu Ptysia powtarzane były z regularnością godną aplauzu.
Otóż sprawa rozchodziła się na początku o to, że mając typowe dla chartów długie kulasy nie miał co z nimi podczas spania zrobić i zadzierał tak wysoko jak tylko się da. Zresztą, pisanie w czasie przeszłym jest tutaj wybitnie nie na miejscu. Nadal zadziera, ale jakby znalazł już patent na spanie, zazwyczaj nie cuduje nadmiernie, chociaż nadal zdarza mu się nas zadziwiać. Poniżej podzielę się kilkoma typowymi dla niego pozycjami. "Na supermana" jak to określa elisse, "na wisielca", "na kręgosłupie" i wiele, wiele innych, w tym również "na gumowego psa", co wprawiło w zdumienie nawet mnie. Podejrzewam z całą powagą, że ten pies nie posiada kości.
Zresztą co tam kości. Nie wymienię ile razy patrząc na mojego śpiącego psa - bądź zdjęcia śpiących afganiastych znajomych - zastanawiałam się gdzie tu przód a gdzie tył i czy głowa jest na pewno na swoim miejscu...
Poniżej jeszcze jeden przykład typowej pozycji śpiącego Ptysia:
I jeszcze kilka innych, w tym również tworzenie kąta prostego w powyższym rogu w sposób, który nie przyszedłby mi nigdy do głowy(ciało wzdłuż drzwi, szyja i głowa przy ścianie sąsiedniej)...
Kolejnym aspektem są miejsca spania naszego psa i sprawa jego cichutkiego przemieszczania się. Otóż ma swoje trzy ulubione miejsca do spania - pod drzwiami, pod kuchenką, w legowisku. Większość czasu spędza w legowisku i zazwyczaj tam człowiek widzi go po raz ostatni wchodząc do łazienki. Wychodząc, przekonana o tym, że oto śpi sobie niewinnie w swoim łóżku idę do własnego pokoju i po drodze przydeptuje coś co niewątpliwie jest łapą Psa-Pułapki. Moja reakcja do godziny dwudziestej pierwszej - odskok, przyspieszona akcja serca - po tej godzinie, w nocy szczególnie zazwyczaj staję, patrzę w dół i staram się wykombinować co to jest i skąd się wzięło na głównej trasie przelotowej Pokój-Łazienka. Reakcja psa jest niezmiennie ta sama - podnosi powoli głowę, patrzy na nogę, która się znalazła na jego łapie i próbuje wykombinować skąd ona się tam wzięła. Później przenosi spojrzenie wyżej i tymi wielkimi ślepkami spokojnie patrzy w górę na Przydeptywacza.
Żeby się chociaż zerwał, wstał i poszedł.
Akurat. W większości przypadków czeka uprzejmie aż w końcu wyniesiesz się tam dokąd szłaś przed chwilą po czym rozkłada się dalej jak gdyby nigdy nic.
Urodzony Pies-Pułapka.
Drugie zdjęcie mnie rozwaliło. To zadziwiające, w jakich pozycjach zasypiają niektóre psy.
OdpowiedzUsuńU mnie także zdarzały się i wciąż zdarzają (choć nie tak często, jak kiedyś) ciche nawoływania wszystkich domowników w stronę psich legowisk, ażeby być światkiem kolejnych dziwnych sposobów Gudi i Rutera na zaznanie wygody.
Marteczka