Woda z kałuży ? Chorujemy. Rano zimno, po południu cieplutko ? Chorujemy. Długi spacer w wietrzny i deszczowy dzień ? Chorujemy.
Tak w skrócie przedstawia się życie z francuskim pieskiem. odporność powalająca u tego psiaka była odkąd do nas przyjechał, mam wrażenie, że teraz i tak jest już lepiej, w końcu wiosna a były tylko dwa alarmy, w tym jeden fałszywy. Ale fakt faktem, że kiedy pies robi się markotny krew człowiekowi się w żyłach ścina a z gardła dobywa się jęk: "Znowu?!".
Taka natura francuskiego pieska.
będę zaglądać tu wcześniej ;]
OdpowiedzUsuńNo niestety taka natura psiaka...musisz się przyzwyczaić :(
OdpowiedzUsuń