Strony

środa, 22 czerwca 2011

Lęk separacyjny

Pogłębił się. Stanowił problem od początku, bo jak się okazało Ptyś zostaje sam w domu bez problemu, owszem, ale tylko wtedy gdy nie jest absolutnie sam. A to oznacza bez braciszka, mamy, babci, "koleżanek" itp. Kiedy zostaje absolutnie, całkowicie sam zaczyna się dramat, któremu daje upust poprzez koncertowanie. Płakać potrafi bardzo długo i wytrwale o czym mieliśmy okazję się przekonać. Sąsiadom na szczęście to już nie przeszkadza, staram się robić co mogę. I generalnie był okres, kiedy wydawało się, że problem zniknął, pies przesypia (jak się później okazało czeka aż znikniemy z oczu, nie będzie już słyszał naszych kroków i przez godzinę, może więcej, nawoływał, POTEM spał) naszą nieobecność. Kiedy był któryś z rodziców już w ogóle problem nie istniał, bo ktoś w domu był.
A teraz sprawa się sypnęła całkowicie i absolutnie - wychodzimy z siostrą z domu to nie ważne jest czy jest w domu ktoś inny - koncert się rozpoczyna. Na głowę mu padło po Poznaniu, nie wiem co on tam takiego zobaczył. W każdym razie potrafi położyć sie na dywanie, słyszeć, że ktoś coś robi w kuchni a mimo to nawoływać mnie i Zitę. Sytuacja paskudna, ale mam nadzieję, że do opanowania, jest kilka miesięcy i ruszamy z kopyta.
Bo wszystko przeżyję tak na prawdę, że zdarzy mu się olać komendę, potraktować jak powietrze, mieć gorszy dzień, ale nie mogę patrzeć na ten jego jeden wielki stres, strach o to, że gdzieś znikamy, nie wiedziec gdzie, nie wiedzieć co się nam dzieje a po powrocie do domu jedno wielkie obwąchanie, sprawdzanie czy wszystko ok. Po prostu nie da rady.
W związku z tym drodzy czytelnicy - notki mogą pojawiać się rzadziej.

13 komentarzy:

  1. Świetna fota i jak zwykle ciekawy post.
    Moja cały czas przesypia jak nas nie ma..
    Jak jest ciepło to zostawiamy ją na podwórku
    i tam buszuje w warzywkach xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mnie tu nie było, a u Was tyle nowości :)
    Niestety nie wiem co poradzić odnośnie tego lęku, bo mój jak nas nie ma to śpi, pod warunkiem że damy mu przed samym wyjściem/wyjazdem jakieś smaczki żeby się zajął nimi, bo jeśli zostawimy go bez chociaż kawałka 'papu', to płacze, lamentuje, wyje, drze się, szczeka na tyle głośno, że cała miejscowość wie że jego pańciostwo gdzieś pojechało i go nie zabrało :D
    Skoro Ptyś szuka Cię nawet jeśli jest z rodzicami, to może przez ten czas dwóch miesięcy od kiedy masz wakacje zżył się z Tobą bardzo mocno i przez to tylko przy Tobie czuje się bezpiecznie? Jesteś z nim cały czas a nagle gdzieś wychodzisz, więc się stresuje. Nie wątpię, że taki lęk u psa może być denerwujący czy męczący i trzeba się go pozbyć. A próbowałaś konga? Może gdyby się zajął jedzeniem + zabawą a Ty wyszłabyś bez pożegnania, to nawet by nie zauważył?

    OdpowiedzUsuń
  3. KONG był już praktykowany. Pies, zajmuje się nim, a po trześnięciu drzwiami słyszymy "Auauuuuuuuuuuuuu".
    Zawsze można jeszcze wyeksmitować Magdę, ale znowu to mijałoby się z celem, bo do mnie by się przywiązał... Hm.. Wyeksmitujmy Ptysia ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, nie rozpędzaj się tak ! Już wystarczy, że od lutego liczysz dni do mojej wyprowadzki !

    OdpowiedzUsuń
  5. :<
    Nie prawda :<

    PS 69 dni :PP

    OdpowiedzUsuń
  6. ojej...moja to zawsze chodzi za nami po mieszkaniu ...współczuje wam ,ale musicie to przetrwać .

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieciekawa sprawa. A pisz sobie nawet rzadziej, byle by opanować lęk Ptysiaka.
    Trzymam kciuki za Wasze starania. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś dobrze napisał, może pomoże jeśli pies będzie spędzał więcej czasu z rodzicami, a mniej z Wami? Czy pies umie zostawać w klatce?

    OdpowiedzUsuń
  9. Więcej czasu z rodzicami w jakiś produktywny sposób, np. na spacerze, nauce czegoś, cokolwiek, żeby i oni byli atrakcyjni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy dwunastogodzinnym systemie pracy jest to raczej nierealne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczęście ja z Dinem takich problemów nie mam, a przynajmniej sąsiedzi się nie skarżą, więc podejrzewam, że pies siedzi podczas mojej nieobecności cicho (:

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas również nie ma problemu z zostawaniem. Głównie to przesypiają.

    Ciekawy blog, ja dopiero zaczynam.

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas był jeszcze większy problem z lękiem separacyjnym.Sąsiadeczka kochana zadzwoniła na policję "bo psem się nie zajmują".

    OdpowiedzUsuń