Strony

sobota, 16 marca 2013

Wczesna emerytura

Od jakiegoś czasu powróciłam do schroniska i mam swojego ulubieńca! Współpracuje świetnie z człowiekiem, ma naturalny heeling, słucha się bardzo dobrze. I postanowiłam dać spokój Ptysiowi!
Przecież on niezbyt lubi naukę. Pracuje.. pracuje bo musi. Zresztą ta nasza współpraca nie jest na jakimś wysokim poziomie. Więc, przechodzi na zasłużoną emeryturę (niedługo ma 4 lata!!!).
Teraz jak mam już swojego wymarzonego psa... nie ma sensu pracować z Ptysiem. Po co? To tylko chart, głupi, lepiej skupić się na tym nowym!


Oczywiście, moja marna prowokacja. Ale niezmiernie mnie denerwuje (wręcz szlag mnie trafia) jak ktoś ma swojego pierwszego psa, pierwszego z pierwszych, z którym zaczynał wszystko i jest takim super teamem z tym psem i kupuje drugiego psa... i ten "kochany" idzie w odstawkę. Wiecie, pies się stara z całych sił i właściciel to docenia.. przynajmniej tak myślisz.. tworzą coś niepowtarzalnego... I taki człowiek kupuje drugiego psa, zazwyczaj owczarka. Po co, spytamy. "Do sportu", odpowie.
Ale dlaczego? Dlaczego ten człowiek kupuje drugiego psa, skoro nie osiągnął jeszcze WSZYSTKIEGO z tym pierwszym?
Wszystkiego - co mam na myśli. Do niedawna myślałam, że wyciągnęłam z Ptysia już większość rzeczy i powinnyśmy skończyć robić cokolwiek. Ale trochę motywacji, rozmów, oglądania filmików no i... okazuje się, że z Ptysia na razie wyciągnęłam może 1/10 umiejętności...
Dowodem tego, jest filmik (trochę podstarzały, bo wychodzi mu to coraz lepiej i ćwiczymy tylko na zeszycie już):
Do czego zmierzam -> kupiłaś drugiego psa, słodkiego szczeniaczka. "Przyszły mistrz!", powiadasz. I jakoś się zapomina o tym pierwszym. Czasu jest mniej, sesji mniej, spacery - wychodzisz, bo musisz, ale najchętniej, żeby tego psa nie było, bo masz nowego, lepszego. Który szybciej się uczy.
Oczywiście, nei zawsze tak jest. Słyszę również o parach (teraz triach), które świetnie się trzymają. Pracują z dwoma psami na równi. I żaden nie idzie w odstawkę :)
Czasami te "stare" wcale nie idą w odstawkę, ale mają problemy zdrowotne i własciciele chcą się dalej rozwijać, ale nie chcą męczyć psa. I ja rozumiem takie sytuacje. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Takich sytuacji jest może 5 na 10 teamów ;)

Mówiąc szczerze, nigdy tego nie zrozumiem. Takiego podejścia. Nowy pies = "stary" w odstawkę. Pytam, jakim jesteś trenerem skoro szkolisz swojego owczarka, osiagasz z nim szczyty... a twój kundel, chart, beagle czy inny cudak gnije na kanapie i całkowicie stanął w nauce?
Sądzę, że niezbyt dobrym. Bo dobry trener próbuje wyciągnąć z tego pierwszego jak najwięcej. Cały czas z nim trenuje, próbuje nowych metod. ZAWSZE coś wymyśli.
A najbardziej denerwujące usprawiedliwienia, to "i tak jest już stary" -> wniosek jeden - masz psa powyżej siódemki- na kanapę i niech siedzi. Raz na jakiś czas powtórzysz sztuczki... i koniec! Starczy, bo się przemęczy! "I tak nigdy za bardzo nie lubił szkolenia" -> to jesteś całkowicie beznadziejnym nauczycielem i zdecydowanie nie powinieneś mieć drugiego psa! Skoro ja dałam radę zrobić z autystycznego, ignorującego wszystko i wszystkich charta... z tego charta dałam radę zrobić Ptysia... To wybaczcie, ale wam też się uda, bo ja jestem przykładem dziecka (jak dostawałam Ptysia, miałam 12 lat), która w momencie kiedy ma wiedzę tylko teoretyczną... dostaje dojrzewającego afgana i jest jedna wielka porażka po całości. Ale po tych miesiącach - zbierasz się, wstajesz i próbujesz znowu. Po roku podcinaja ci nogi, upadasz i leżysz. Nie możesz wstać. Ale zaciskasz zęby  i próbujesz wstać. I wiesz co? W końcu wstajesz i w końcu ci się udaje.

 Ale żeby wstać i się nie poddać - trzeba chcieć. Trzeba chcieć się kształcić. Dlaczego on tego nie robi? Dlaczego robi to krzywo? Dlaczego odmówił mi współpracy? Jak mogę to naprawić?

I podsumowanie. Kochani-wkręceni-w-sporty, NIGDY nie zapomnijcie o swoich pierwszych psach. Nie mówię tu o jakichś wspomnieniach, ale o pracy z tymi psami. Kupujcie drugie psy - nie widzę przeciwwskazań. Ale róbcie to z głową, nie po łebkach, bo rodzice ci pozwolili i już, teraz, musisz. Nie ważne, że twój pies nie przychodzi na wołanie, rzuca się na inne psy, jest strasznie lękliwy. Bierzmy drugiego! Szybko! Ten pierwszy beznadziejny, nie będe go naprawiać, bo się nie opłaca. Ale z tym drugim zacznę wszystko od początku i będzie miodzio!
NIE.
Weź swojego drugiego psa, dopiero wtedy gdy ten pierwszy będzie wychowany, a ty będziesz miała pewność, że starczy ci czasu na DWA psy.
I proszę Was, nigdy nie dawajcie tego pierwszego psa w odstawkę. On też chce się uczyć, pracować i chociaż robić to for fun.
Myślę, że zawarłam tu wszystko co chciałam zawrzeć. Niech nikt nie czuje się urażony - bo nie było to skierowane do kogoś.To były po prostu Ot takie przemyślenia i rady z życia wzięte... :)


Zdjęcia z dzisiejszego spaceru w lesie. Chaos -> do adopcji , pies ze schroniska. Gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam do kontaktu (możliwe, że napiszę coś więcej o nim w następnej, albo nanastępnej notce). Ptyś - mistrz afgański. Afgan nad afganami.

14 komentarzy:

  1. Na prawdę bardzo fajnie to opisałaś i całkowicie się z Tobą zgadzam. I choć ja ze swoim psem niczego nie trenuję (ma problemy zdrowotne) to wiem, że nie odstawiłabym go w kąt. Nie zamieniłabym na takiego co by mógł ćwiczyć. Bo mój wariat jest najlepszy taki jaki jest :p
    Pozdrawiam, fajna ta druga sztuczka (z tym pudełkiem) ciekawe czy udało by mi się tak mojego nauczyć, będę musiała wypróbować:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Często niestety jest,jak piszesz. Ja nie wyobrażam sobie,gdybym miała mieć drugiego psa i zupełnie zapomnieć o Klarze. Zawsze pozostaje jakiś sentyment, nawet do imienia (czytając niegdyś "Zemstę" tylko mojego sznupka miałam przed oczami),a co dopiero do zwierzęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czasami marzę o drugim psie, takim który będzie kochał pracę z człowiekiem, takim który nie będzie wolał sobie pospać, tylko polatać za frisbee... Ale mam Zulę. Kocham ją. To mój pierwszy pies, dostałam ją jak była szczeniakiem a jeszcze gówniarą (10 lat), popełniłam z nią wszystkie możliwe błędy jakie człowiek moze popełnic wychowując psa...Od tamtego czasu minęły 4 lata. I ja i Zula wciąż się poznajemy na nowo, próbujemy nowych wyznań... Niektóre błędy w socjalizacji zostały i są zmorą do dzisiaj (np. lęk i agresja w stosunku do niektórych psów), ale sie staramy. bo takie jest właśnie życie z psem - pełne niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja reakcja czytając pierwszy akapit- bezcenna :D
    Cieszę się, że coraz głośniej się o tym mówi ;) Szkoda, że są ludzie zaślepieni zajebistością następnego psa, że nakręcają takie zachowanie :/
    Półtora roku temu miałam sunię, która nie chciała pracować, jasne, maślanymi oczami przeglądałam fora, gdzie inne psy robiły super rzeczy, ale ja nigdy nie żałowałam że Pusia jest jaka jest- nawet jak pojawił się Lucky, piesek chętny do pracy z człowiekiem, byłam gotowa się z nim rozstać, bo Pusia była ważniejsza :)
    Dzisiaj mam 2 psy- jednego na stałe, drugiego raz na 2 tygodnie i nawet do głowy mi nie przeszło by przerwać pracę z Luckiem, bo mam go rzadziej, wolniej się uczy, czy cokolwiek innego- pracuję z nim na tyle ile mogę i nawet na przyszły rok jak sie uda pojedziemy na zawody :)
    Serio Cię podziwiam, bo na pewno szkolenie Ptysia jest troszkę trudniejsze niż mojej Majki i nie chcesz go zmienić na łatwiejszy model :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :)
    Jestem na twoim blogu pierwszy raz, ale jest śliczny.
    Będziemy wpadać. Życzymy powodzenia w ćwiczeniach z Ptysiem i innymi psiakami :P
    Mimo, że nie przepadam za psami rasy Ptysia ( hart, tak ?? ) to on jest wyjątkowy. Jest prześliczny ♥ Widać na filmiku, że się bardzoooo stara :D
    Ślicznie napisałaś ♥
    Pozdrawiam Martyna i Funny (czyt. Fany )
    zapraszam do mnie :
    zyciezmoimpsem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu więcej pisać, w pełni się z Tobą zgadzam :). Chociaż ciekawa jestem w jaki sposób prowadzisz te statystyki :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczyłam Żarskie przypadki + jakieś z for. Chociaż jak pisałam wyżej - czasami nie można tego określić -bo nie wiadomo czy tak na prawdę nikt już nic z nimi nie robi..:P Mam tu na myśli głównie fora, bo te osoby co znam to jednak tak to się u nich dzieje...

      Usuń
  7. Mądrze napisałaś. Miałam psiaka (cocker spaniela angielskiego orange roan) z ,którym trenowałam sporty ,posłuszeństwo , sztuczki i jak zachorował ,że np. nie mógł już uprawiać sportów to dalej do samego końca jego życia uczyłam go innych rzeczy bo byliśmy team'em i to zgranym :)
    W wieku 5 lat nauczyłam go turlać się jakiś czas później czołgać, w wieku 7 lat nauczyłam go kłaść łapki na piłkę itp. Co jakiś czas od szczeniaka dochodziły nowe komendy i sztuczki. Nigdy bym go nie odstawiła w kąt gdybym miała drugiego. I chociaż już teraz go ze mną nie ma, to wiem ,że jest tam gdzieś za Tęczowym Mostem ,a my nadal pozostaliśmy Team'em na dobre i na złe. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiesz, że chciałam napisać post na ten sam temat? ;) Mnie również irytuje takie zachowanie. Drugi pies zawsze jest "tym wymarzonym, tym mądrzejszym, tym chętniejszym do nauki"...
    __________

    Treść napisana przez Ciebie jest mądra, przejrzysta i przemawiająca do czytelnika. Myślę, że osoby, które dotychczas zauważały tylko nowego psa, po przeczytaniu tego zaczną zauważać też "starego".
    Pozdrawiam :)
    Nika&Noder

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz widzę Charta w takiej formie :) Rewelacyjny image, wygląda jak Saluki :))

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój komentarz do filmiku " jest jedzonko jest imprezka" he he :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog :) mam również blog o psach i o moim owczarku niemieckim. Dopiero zaczynam :] liczę na rewanżyk! www.wako.cba.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. To, co napisałaś w pierwszym akapicie to to co robią właśnie tacy właściciele z syndromem "drugiego psa, który będzie idealny" - usprawiedliwianie własnego lenistwa, poddania się - bo przecież pies nie chce, nie lubi, po co go MĘCZYĆ ? Woli sam żyć bez jakiś tam sztuczek, bez ćwiczeń, w zasadzie to nawet samo podwórko mu wystarczy...
    Niby do nikogo nie pijesz a ja jednak mam przed moimi zacnymi oczkami conajmniej jedną parę, którą mogłaś inspirować ten wpis... ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Opisałaś to czego się najbardziej boję, kiedy pojawi się drugi pies. Chociaż otwarcie przyznaję, że z pojawieniem się cattle doga odpuszczę Szczurowi i na pewno nie będę od niej wymagać tyle co teraz. Pewni zostaniemy tylko przy rally-o, sztuczkach i co jakiś czas treningach posłuszeństwa. Chociaż z drugiej strony mam zamiar "wykorzystywać" ją w treningach z małą. W sumie to może po prostu będzie inny rodzaj pracy?

    Podziwiam Cię za to, że tyle osiągnęłaś z Ptysiem. Co narzekam na Szzczura to narzekam, ale Ty miałaś gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń