Strony

poniedziałek, 5 stycznia 2015

LBA po naszemu! PRYWATA, BO NIGDY JEJ TU NIE MA.

Nie wiedzieć czemu większość członków rodziny życzyła mi wydoroślenia i powagi. Podeszłam do tematu zatem dorośle i poważnie a okazja by to udowodnić nadarzyła się sama - LBA! Postanowiłam pospieszyć się z tą zabawą, bo jeszcze chwila-moment i nie będzie kogo nominować :D Więc do rzeczy! Nominowała nas Agnieszka od Giro do Liebster Blog Award. Generalnie olewam zawsze zabawy, nominacje(szczególnie takie, których nazwa łączy w sobie więcej niż jeden język i jest tak myląca).
O co chodzi? Otóż w Liebster Blog Award nikt nie zostaje nagrodzony niczym prestiżowym, sama nominacja nakłada na nas możliwość odpowiedzi na 11 pytań... Po których musimy wymyślić swoje 11 pytań... I zadać je 11 bloggerom(poważnie, co jest z tą liczbą???). Ma to nawet fajną grafikę, którą powinnam była wkleić w TYM miejscu w notce, ale byłam zbyt leniwa. Zamiast tego ryj Miszy w ramach pocieszenia.

Fotobomber i Big Blue Alikana
A teraz to, na co wszyscy niecierpliwie czekają - pytania do mnie! Postaram się odpowiedzieć na nie tak, żebyście nie umarli z nudów :)

 NIE MACIE POJĘCIA jak bardzo miałam ochotę nakręcić LBA w postaci vloga. To aż się prosi o komentarze ustne, no ale... :D
Generalnie NIC I NIKT nie uświadamia mnie tak bardzo na tematy psie jak ask, kompilacje obrazkowe i artykuły na wp, Cezar Millan i trolle na facebooku(YYYYY... WYSOKIEJ KLASY SPECJALIŚCI!). NIKT I NIC nie poprawia tak mojej wiedzy w kwestii psów, nigdzie nie jestem w stanie wyczytać aż takiej ilości rzeczy, o której nie miałam pojęcia, że ludzie mają pojęcie!
No i czytam też książki, bo tylko buraki nie czytają!
 
 Pies to dla mnie dodatek do wszystkiego. Do kawy, do herbaty, do czarnych ubrań i do podłogi.






Koniec! Przyznam szczerze, że ostatniego pytania kompletnie nie zakumałam - nie wiem z czego mogę być dumna w relacji z Miszą. Przychodzi mi na myśl jednocześnie wiele rzeczy i nic nie jest konkretne, a na pewno nic nie jest na tyle INTERESUJĄCE by o tym pisać :)
W każdym razie, moje pytania do jedenastu pechowców, których wytypowałam:
1. Gdybyś miała porównać swojego psa do jakiegoś zwierzaka(charakter/wygląd/pierwsze skojarzenie) - jakie byłoby to zwierzę i dlaczego to? :D
2. Gdybyś mogła publicznie, na skalę światową, złożyć spełniające się w stu procentach życzenia ludziom strzelającym w Sylwestra - jak by one brzmiały? :D
3. W jaki sposób zmieniło się Twoje życie odkąd masz psa?
4. Czego nauczył cię Twój pies?
5. Jaki był Twój pierwszy pies?
6. Co chciałabyś zmienić w swoim czworonogu i DLACZEGO?
7. Masz możliwość zaprojektowania gadżetu dla siebie z psem - jaki to gadżet? Kubek, czapka? A może coś bardziej oryginalnego? :D
8. Psy rasowe - czy na prawdę wszystkie rasy potrzebne są w dzisiejszych czasach?
9. Jaka psia rasa - i dlaczego - ci się podoba? Czy jest to jednocześnie rasa, którą planujesz w przyszłości?
10. EGOQUESTION: Co myślisz o mnie i o moim psie?
11. Czy żałujesz decyzji o adopcji/kupnie psa?

INTERPRETACJA TYCH PYTAŃ - DOWOLNA!
Jestem szalenie ciekawa co wymyślicie :)
Tobi, Dixon, Ahri i Asia.
Kora i Ula.
Ptyś i Paulina. -> Tak, nominowałam współautorkę tego bloga, BO MOGĘ.
I nikt więcej, na siłę nie wymyślę, a wiem, że reszta osób, które mam na myśli... nominację już dostała :(
JEŚLI KTOŚ CHCE ODPOWIEDZIEĆ NA NASZE LBA A NIE NOMINOWAŁAM GO NIECH ODPOWIADA I WLEPIA LINKA W KOMENTARZU - poczytam + wrzucę odnośnik w tym poście, enjoy! :D
A gdyby ktoś chciał poczytać Odpowiedzi:
Kora i Ula.

Raven, Zuza i Ewelina 
Suzi i Paulina.
Janka i Iza.

sobota, 3 stycznia 2015

Jest! Jest mocz!

    
     Nic tak nie cieszy o Sylwestrowym poranku - czyli w okolicach 6:00, jak ludzie śpią skacowani a ty możesz w końcu wyjść - jak poranny mocz. I nie żartuję. Dla mojego psa, który ma nieźle rozwinięte fobie dźwiękowe, Sylwester jest tym samym taka szafa pełna pająków dla arachnofoba :)
Niech sobie będzie. Byle dalej od niej.
Oznacza to kilka rzeczy - między innymi to, że siku i kupę można walić raz na dwadzieścia cztery godziny. Albo trzydzieści sześć. Bo żaden normalny pies przecież nie załatwia się, kiedy dookoła wybuchają bomby, prawda???
     Wobec tego za każdym razem podczas Sylwestra(i w jego okolicach) przypominam sobie jak bardzo powinnam codziennie doceniać małe rzeczy. Ot - pies zrobił siku! Kiedy na spacerze drugiego stycznia, po 12h przetrzymywania, Misza siknęła, akt ten wydusił ze mnie taki zachwyt, szok i zapowietrzenie równe temu, które nastąpiło przy pierwszym odlaniu się Ptyśka. Ośmiomięsięczny afgan postanowił, że niemal tydzień sikania wyłącznie w domu jest super sprawą... Nie ważne czy na dworze był godzinę czy dwie, czy gdzieś lało stado innych psów czy żaden. To były czasy! :D
     W okolicach okołosylwestrowych człowieka cieszą też inne rzeczy - ot. Powiedziałam psu: "Misza! Idziemy na spacerek!" Wiecie co się dzieje normalnie? CHAOS. Normalnie tego słowa się nie wypowiada, bo pies zachowuje się jak piorun kulisty - WOW, IDĘ NA SPACER, WOWOWOWOW.
     Sylwester? Ciesze się jak machnie ogonem. A i wtedy mam wątpliwość czy machnęła czy właśnie dostała przedśmiertetnej drgawki. :D
       Kolejna sprawa to jej adres zamieszkania. Kto śledzi fanpage ten wie, że Misza zadeklarowała na Sylwestra stałą zmianę w adresie.
Wszelkie paczki z suchym prowiantem(bo JA psa nie karmie przecież...) nie należy wysyłać na Klatka Pod Oknem, Pokój Studencki, Wrocław.
Nie, kochani.
Paczki adresujemy na Koc Obok Sracza, Łazienka Zen, Wrocław. Łazienka Zen jest tak ogólnie antydepresyjna - nie ważne - myjesz się czy wypróżniasz - zawsze masz pozytywne towarzystwo.         
     Speniane, ale pozytywne :D
     No i "najlepsze" - pies jest spięty jak tyłek kozy w stadzie należącym do pasterza pewnej narodowości :D
     Więc cieszmy się z małych rzeczy!