Strony

środa, 29 stycznia 2014

Miszczowtręt #2

     - Ooooowczaaaar! Padalcze, gdzie moja skarpetka ?!
     Misza oczywiście nie odpowiada słowem, siada u siebie w legowisku i wytrzymuje spojrzenie pełne oskarżeń. Musicie bowiem wiedzieć, że od okolic maja założenie dwóch identycznych skarpetek zdarzyło mi się kilkakrotnie - na Boże Narodzenie i na wyjazd do Pragi. Koniec historii. W gronie znajomych nikogo już nie dziwi, że ściągając buty paraduję w dwóch innych skarpetkach.
     Chciałabym zwalić to wszystko wspaniałomyślnie na moje lenistwo, ale niestety - tak łatwo nie ma. Mam w domu złodzieja. Złodzieja tego karmię, pieszczę i wychowuję, jednak nawyki ulicy(wmawiam sobie, że to to a nie nałogowa kleptomania) sprawiają, iż kundlica zwija różne przedmioty - raz dlatego, że jest to taaakie wspaniałe wyzwanie zakosić ołówek z górnej półki, innym razem znowu ona taaak bardzo kocha szarpaczek, że trzeba go wydobyć z miejsca, w którym nie powinien się znajdować, znowuż następnym coś jej ładnie pachnie... Lista powodów do kradzieży jest zdumiewająca. Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że pies powoli i systematycznie uczy mnie porządku.
     Zniknęła szafa-krzesło. Zostało samo krzesło odkąd Misza wymyśliła, że pod moja nieobecność będzie zabierać leżące tam koszulki i dresy, wciągać je do legowiska i spać na nich.
     Zniknął artystyczny bajzel(okej. CZĘŚCIOWO). Został... hm... artystyczny składzik odkąd owczar zauważyła, że ołówki i niebieskie kredki w sumie fajnie się rozgryza i unicestwiła mi mój ulubiony automatyczny ołówek oraz ulubioną niebieską kredkę i dwa grafity. Chcecie, żeby wasz pies zrobił błękitną kupę na spacerze ? Polecam zostawić go sam na sam z błękitną akwarelową kredką koh-i-noor...
     Zniknął pop corn z walizki współlokatorki... I odnalazł się u psa w legowisku. Nieodpakowany, w torbie. Po prostu zabranie go stamtąd i nieruszenie niczego innego było wspaniałym wyzwaniem....
     Zniknęły szarpaki i piłki rozwalone po całym pokoju i "schowane" na półkach. Zostały szarpaczki w szafkach i przy smyczy odkąd suka znajduje je wszędzie, wyciąga i znosi do siebie.
     Zniknęły koce z łóżka.... Zostały poskładane i poukładane w szafie odkąd zauważyłam, że mój pies uwielbia wygryzać dziury w pluszowych i kudłatych kocach... Zauważyłam to oczywiście składając jeden z nich...
     Zniknęła pościel złożona na łóżku. Została schowana do wnętrza łóżka odkąd Misza zaczęła się bawić w budowanie małej twierdzy, wznoszenia murów i wałów z mojej kołdry i poduszek(autentyczna forteca), wskakiwania tam i udawania, że nie istnieje ilekroć proponowano jej kąpiel.
      Jak widać Małe Białe całkiem przyzwoicie się rozkręciło i teraz wszystkie zguby prawdopodobnie są w jej legowisku, bo przecież co zapewni ci lepszy sen niż przytulenie się do zapakowanego bochenka chleba ? ...
     No właśnie! NIC!

8 komentarzy:

  1. Przynajmniej jest powód do sprzątania rzeczy :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też mam takiego złodziejaszka w domu! Nie jest z nimi łatwo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zładziejaszki wszędzie :D
    Rudi też tak robi xD

    OdpowiedzUsuń
  4. kradzież skarpetek? Skąd ja to znam XD A później pytanie; Czemu psu tak wali z pyska i dlaczego każda wyprana skarpetka jest z innej parafii? xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, ciesz się, że przynajmniej wiesz gdzie zgubę znaleźć! U mnie to nie jest takie oczywiste...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak! Pies potrafi nauczyć porządku. I powoli zaczynam rozumieć tekst: muszę kupić psa dla dzieci! Rodzicom się nie udało ich nauczyć porządku, to może psu się uda ;))))

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny,blog.Prawda pies potrafi :D
    zapraszamy do nas http://bordercolliekajtek.blogspot.com/
    Pozdrawiamy Wiktoria&Kajtek

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na blog także o zwierzętach!http://moiezoozwierzaki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń