Strony

niedziela, 11 grudnia 2011

Marzenia



Przyznam się bez bicia, że jeszcze wczoraj nagłówek brzmiał "Niespełnione marzenia". Ale zmieniłam go, ponieważ okazuje się ze z "niespełnione", może zniknąć ten przedrostek "nie".

Moim marzeniem było Frisbee. Ale nie jakieś byle jakie Frisbee. Chciałam uprawiać DogFrisbee. Odkąd zobaczyła Paule i Wenę.. to już był totalny mój koniec. Nie chciałam nic innego w życiu robić. Tylko iść w ich ślady. Chciałam być mistrzem, mieć wiernego psa, który pójdzie ze mną na koniec świata, któremu pokaże dysk i on po prostu się zatraci w tym sporcie. Chciałam, zeby podobało mu się to, tak samo jak i mi. Dysk, Frisbee - to moja miłość. Ćwiczę to sama, bez psa, same rzuty już rok. Przygotowywuje się na ten moment. Na moment kiedy wejdę na wyższy poziom- DogFrisbee.
20 marca (oj tak, często będzie padać tu ta data :P) w Sobotę, przywieźliśmy mojego psa. Nie to chciałam. Chciałam co innego. On miał wszystko gdzieś (jak patrze na to z czasem, to przypominał trochę mnie teraz XD), nie chciał się bawić... Kompletne zero.



Ale najgorsze było to, że on się w ogóle nie interesował Frisbee. Pokazałam mu Pocket Rocket, było twarde. No i koniec. Łapał tylko na smaki. Ale przecież nie oto mi chodziło! To miał być mistrz! On miał po miesiacu wymiatać wszystkie zawody!!! Co się dzieje?! Dlaczego nie łapie?! Dlaczego się nie słucha?!
Pamiętam mój zawód... Jak byłam zawiedziona, tym psem. "Głupi pies" - mówiłam.
Ale prawda byłam inna.



- Głupia właścicielka - o tak powinnam mówić - niecierpliwa, głupia, rozkapryszona - o tak, tak. Tak powinnam. Bo to nie była jego wina. To była moja wina. Moje wielkie ambicje, przeogromne wręcz ambicje. Chciałam mieć z dnia na dzień piękną i ułożoną Wene przed sobą. Ale ja miałam Ptysia. Ptysia, który próbował mnie nauczyć zaufania, cierpliwości i ciężkiej pracy. Ignorowałam to.



Postanowiłam że kupię sobie psa do frisbee, wezmę go na studia i spełnię marzenia. Zapomniałam. Zapomniałam o Ptysiu, o wiernym psie, który znosi mnie codziennie, który mnie budzi, pomaga i wspiera.



I w końcu, gdy całkowicie z tego zrezygnowałam, gdy powiedziałam (może wam to potwierdzić moja siostra nawet :PP) - Kocham go i wezmę go na studia ze sobą, nie zostawię go jak jakiegoś śmiecia w Żarach, tylko po to, żeby wziąc sobie "zabaweczkę" i wygrywać...
NIE. DOŚĆ. On tu jest po to. Wlaśnie po to, żeby mi pomóc i teraz to widzę.
I posłuchajcie. Gdy całkowicie z tego wszystkie zrezygnowałam, z całego frisbee, przyznałam się i w ogóle...
On zaczął się starać. W sobotę szarpał się tamtym plastikiem (pisałam wczoraj), a dzisiaj.. przeszedł samego siebie. Dzisiaj się szarpał prawdziwym frisbee, z prawdziwą przyjemnośćią, z uśmiechniętą mordą i z zawziętością. Szarpał się Praxisem. Nie moge w to uwierzyć. Latał za nim, biegał i się szarpał.

Coś mi się wydaje, ze ten pies jest bardziej inteligentny niż ktokolwiek myśli. I to mnie przeraża.. i zachwyca.

17 komentarzy:

  1. Bo ten pies jest typowym Psem Nauczycielem :)) Tyle, ile wyciągniesz ze wspólnego życia z nim nie wyciągniesz z niczego innego. Już dawno zauważyłam to, co ty ignorowałaś - to jest właściwy pies na właściwym miejscu. Uczy szacunku, cierpliwości, siły woli, spokoju i równowagi. Nie powiesz przy nim "be" jesli nie wydukasz wcześniej "a". Nie zrobisz niczego wbrew zasadom sztuki. To nie cyborg, nie spełni każdej Twojej zachcianki dopóki nie nauczysz siebie i jego reagować we właściwy sposób. Pamiętasz jaki był z siebie dumny kiedy ZROZUMIAŁ co od niego chcesz gdy mówisz "siad" ? I pamiętasz jak równocześnie udawał, że nie wie czego chcesz, gdy próbowałaś go usadzić wbrew "zasadom sztuki" - będąc w nerwach, stresie, strachu ? Pamiętasz Młodego Prezentera i to jaką lekcję przy tym odebrałaś ? Ja dalej uważam, że jesteś Dziewczynką tego psa. Mogłabyś to w końcu zauważyć, bo ten pies nauczył cię już wiele. A może jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać coś musiało zmienić się w Tobie, by zmieniło się i w nim :)
    Powodzenia w dalszych działaniach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać że mam/miałam tak samo.
    Odkąd mam Bejkę przeglądałam różne blogi , i tak trafiłam na blog Weny i Pauli , gdy zobaczyłam te niesamowite zdjęcia rewolucji powietrznych , zakochałam się , zakochałam się w Borderkach i w dogfrisbee.Przeszczęśliwa kupiłam plastikowego Hero Pupa , na początku rzucałam jej rollery łapała je prefekcyjnie , później jej się znudziły. Po 3 miesiącach znów jej się spodobało dogfrisbee a teraz znów kaszana ;(.Nie będę jej zmuszała do tego.Ale widzę że bardzo , bardzo lubi agility.
    Ucałuj Ptysia.Kciuki zaciśnięte żeby Twoje marzenie związane z tym bajecznym sportem się spełniło.Pozdrawiamy.Magdalena i Beja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog :D
    Słodki psiak :)

    Pozdrawiamy :)

    Zapraszamy do nas :D

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne fotki
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja tak samo nie chciała łapać frisbee ...ale kupilismy najpierw gumowe...potem zaczeła sie szarpać z frisbee ale jedna osoba nagle krzyknęła i po zabawie ;/
    Gratuluje ,że Ptyś już sie bawi frisbee ;)
    Śliczne zdjęcia i zapraszam do nas ,bo dawno nie byłas ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję z nowego sukcesu i życzę następnych :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nikt nie jest idealny, więc nie ma co się nad sobą użalać ;) Liczy się, że zrozumiałaś to, co robiłaś źle. Jak widać Ptyś też się potrafi zmienić. Oby więcej takich sukcesów
    Na marginesie - mój pies też łapie frisbee za smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog :*
    Zapraszam do mnie :)
    Obserwuje i komentuje i zapraszam do tego samego ;)
    Będę odwiedzac twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :) Ładne focie i zapraszam do mnie!! :)
    www.labradorciaa.blogspot.com ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście Ptyś jest bardzo inteligentny :)
    Dobrze,że zmieniłaś swoje myślenie ;) Ważne jest żeby nie wymagać od psa nic na siłę,tylko odpowiednio go zachęcać i motywować. Pies to nie nasz sługa,to nasz przyjaciel. Nie można myśleć tylko o sobie ;)Pozdrawiam i życzę Tobie,jak i Ptysiowi wielu sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak tylko weszłam na tego bloga i ujrzałam Ptysia , pomyślałam ,że muszę muszę tu wpadać codziennie i patrzeć z podziwem na twego czworonożnego przyjaciela . Oczywiście życzę dalszych sukcesów w tym sporcie ;** Zapraszam do mnie ! Może mój psiak nie ma rodowodu i nie wygląda tak imponująco jak Ptyś ,ale dla mnie jest on najważniejszy,najpiękniejszy i najinteligentniejszy na świecie !!!

    baja0799-pamietnikksiezniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ptyś to bardzo inteligentna psina. Z pewnością będzie w stanie pomóc Ci w spełnieniu pragnień. Musisz mu jedynie na to pozwolić. Najważniejsze to zaakceptować psa takim, jaki jest. (=

    OdpowiedzUsuń
  14. Na nagłówku piesek przypominał mi coś z typu jamnika... a tu ZONK dość spory jest ten twój pupil :) Ja mam dwa pyrdki, a Frisbee to niezła zabawa. Zapraszam, obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja, Biscuit z bloga Psotka-zwariowany Shih Tzu. Moje konto zostało zablokowane, a blog usunięty. Postaram się go odzyskać, ale nic nie gwarantuję. Możesz napisać o tym na sowim blogu? Chciałabym odzyskać swoich wszystkich obserwatorów oraz ostrzec młodych blogerów, którzy nie ukończyli 13 lat, by zmienili datę swojego urodzenia na datę swojego rodzica/opiekuna bo inaczej(prędzje czy później) skończą jak ja.

    OdpowiedzUsuń
  16. ...jakież to piękne uczucie mieć kogoś takiego przy sobie, tak oddanego i tak mądrego, który milcząc mówi jak postępować...niesamowite, jak wiele jesteśmy w stanie w sobie zmienić, wypracować by poczuć prawdziwą radość i szczęście...Jakie cudne są te nasze psiaki kochane...Pozdrawiam bardzo mocno i życzę samych sukcesów!!!

    OdpowiedzUsuń