Strony

środa, 28 grudnia 2011

Postanowienia Noworoczne


Dzisiejsza notka będzie o moich postanowieniach noworocznych. Zapraszam do czytania :D

Wiecie, w poprzedniej notce pisalam o frisbee. Będe miala to możliwość ćwiczyć. Ale mam problem. Na treningi kocham chodzić ale... pod wieczór. A w pobliżu nie ma żadnego terenu do ćwiczeń. No dobra! Na gimnazjum, no dobra, dobra. Ale wizja przerzucania Ptysia przez 1,5 metrowy plot, jakoś mnie nie zachęca :P Oczywiscie cokolwiek mam ćwiczyć, to zawsze się budze pod wieczór, kiedy nie mogę juz nigdzie wyjść, albo teren jest w niefajnej okolicy... Hm...

Tak więc...
1. Ruszyć się z domu o godzinie 15, zamiast 20. Przejść się trochę dalej i wychodzić z Ptysiem wcześniej.

Często wymigiwalam się od dlugich spacerów tekstem "Nie mam czasu". Tak na serio, to nie chodzilo o naukę. Po prostu wgl się nie uczylam, a za to siedzialam na kompie...

2. Ograniczamy komputer, zwiększamy czas dla psa (co daje mu CONAJMNIEJ godzinę na plusie :PP)

A więc, Ptyś ma trochę zepsute... wszystko... Pomijam agresję, o tym będzie zaraz. Ale nagrody nagrodami nie są. Są lapówkami. Na wszystkie komendy nie reaguje, będę musiala pozmieniać nazwy.

3. Zacząć wszystko od początku, tak jakby Ptyś dopiero co przyjechal. Siad=Sit, Leżeć = Down. Nagrody rozdzielać tak jak się powinno rozdzielać. Nie przekupywać. Przestrzegać zlotych zasad motywacji(powiesić nad lóżkiem).

Agresja. Ptyś ma klopoty z agresją do ludzi. To znaczy, mówiąc klopoty, mówię dość spore. Rzuca się, lapie za ręce, już ugryzl czlowieka. Jest w sumie nieprzewidywalny. Nie wiadomo na kogo wyskoczy. Dlatego... wzywamy behawiorystkę.

4. Wezwać behawiorystkę, wziąc się za niego ostro, nie popuszczać, nie ignorować, pracować !!!

Wiecie, czasami trudno bylo mi wstać rano o 6.30 zeby z nim wyjśc...co skutkowalo doslownie wychodzeniem na siku i kupe na 5 minut na pobliski trawnik.

5. Wstawać o 6.10 i zapieprzać na pole, spuszczać piesa żeby się wyszumial chociaż trochę.

Dobra, ostatnie postanowienie jest dziwne. To znaczy, dotyczy jak najbardziej psa, ale nie mogę powiedzieć wszystkich szczególow owego planu, bo jeszcze przeczytalyby to nieodpowiednie osoby i nie byloby niespodzianki :))
Mamy w domu bardzo milą atmosferę. Wszystko przez ostatnią klótnię z rodzicami o psa. Podczas klótni dowiedzialam się mnóstwo ciekawych rzeczy. Na przyklad to iż, Ptyś nie jest agresywny, i jeśli jest, to tylko przeze mnie. To ze jest okaleczony {kastracja} i to że chcę z niego zrobić cielaka {w sensie obraźliwym, w sensie że poslusznego psa ;))}. Kontynuując. Tata wszystko mi psuje. Co ja osiągnę, ten zaraz weźmie psa i problem come back, hello It's me!!!

6. Wytoczyć malą wojenkę rodzicom. No cóż, mówiąc malą mam na myśli średnią a wyjdzie pewnie duża. Mam zamiar nie dopuszczać do spacerów psa z Tatą, tylko tyle ile jest minimum. No i zmienić jeszcze parę rzeczy.

Rok 2012 będzie rokiem zmian. Zmian na dobre (podczas pisania tego, już się uśmiecham :DD).

Happy New Year!
Szczęśliwego, radosnego i zwariowanego Nowego Roku!

PS Tak wiem, że wcześnie i że przed nowym rokiem, ale mam nadzieję, ze mi wybaczycie :DD

12 komentarzy:

  1. Ciekawe postanowienia.. też muszę jakieś wymyślić, ale wstawać o 6 rano nie dam rady :P
    Mój tato w ogóle nie wychodzi z psami, powinno to się stać jego postanowieniem. Wytrwałości w realizacji :)
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę dużo postanowień, więc życzę powodzenia w ich realizowaniu :) .

    A z behawiorystami uważaj, czasami więcej pomaga dobry szkoleniowiec, niż ktoś, kto owszem ma dyplom, ale niewielką wiedzę na temat szkolenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe postanowienia ;}
    ładne zdjęcia ;d
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty masz problemy z Tatą a ja mam to samo z Babcią... Podczas ostatniej sesji babcia cały czas rozkojarzała mi psa. Na agility jak trenujemy w ogródku to ją popędza a ona zamast biec szybciej to przybiega do babci bo myśli, że jej coś da... Dlatego nie lubię trenować przy babci...

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo postanowień, ale trzymamy kciuki, żeby udało się je zrealizować :)
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz identyczne problemy co ja :)
    Tyle, że z mojej małej wojenki wychodzi druga wojna światowa :O

    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda wojny wytaczać rodzicom nie zamierzam i psa od nowa komend uczyć nie będę, ale reszta całkiem się pokrywa z naszymi planami. Powodzenia w wytrwaniu w postanowieniach

    OdpowiedzUsuń
  8. Zycze , żeby ci się postanowienia spełniły ! Bo to będzie najtrudniejsze..

    A co do taty..
    Uważam , ze twoi rodzice cię nie rozumieją ! Uświadom im , że kastracja była potrzebna !
    i powiedz , ze chcesz żeby twój pies był posłuszny i zamierzasz go tego nauczyć , czy to sie im podoba czy nie !


    Powodzenia w postanowieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo masz postanowień. Życzymy sukcesów.
    I żeby na wojnie było jak najmniej strat:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że wszystko Ci wyjdzie, bo każde z tych postanowień jest ważne.
    Nie masz tam gdzieś u siebie kogoś od coursingów? Nawet kogoś, kto na coursingi dojeżdża - mogłabyś się wkręcić i wyszumieć Ptysiowego.
    Ja też mam problem komputerowy -.- I też w sumie niewiele czasu psu poświęcam w tym wszystkim. :/
    Muszę to zmienić, krzywda mi się nie stanie jak na godzinę wyjdę na dwór.

    Wstawać o 6 nie bedę, ale na pewno muszę się zmotywować na treningi, żeby ich nie opuszczać z wymyślonych powodów.

    Powodzenia jeszcze raz!
    Dodałam blog do linków na Zmoroblogu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet gdyby był ktoś od coursingów to coursing jest ostatnim sportem w jaki mam zamiar wkręcać mojego psa :))
    Na szczęście mi to nie grozi - wszystko za daleko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę Ci żebyś spełniła wszystkie swoje postanowienia.

    OdpowiedzUsuń