Strony

sobota, 19 maja 2012

Szczęście


Szczęście, jako samo w sobie nie jest bliżej zdefiniowanym pojęciem. A może inaczej :
mówiąc szczęście - nie możemy określić rzeczy, która wywołuje ten stan.
Jak to? Co ty gadasz?! - powiecie - Pieniądze, rodzina i sportowy pies. Czegoż więcej chcieć?!

Zgodzę się z wami... I się nie zgodzę...
Bo może być ktoś, kto ma pieniądze (nie musi się martwić, ze mu zabraknie), rodzinę i tego sportowego psa... a być kompletnie nieszczęśliwym człowiekiem.
Ten ktoś może wygrywać zawody, być mistrzem świata, mieć górę pieniędzy...lecz ten ktoś ciągle może chodzić smutny, ten ktoś... może czuć, że to nie jest to. Że tak na prawdę... Cholera no! Osiągnął tyle, ludzie mu zazdroszczą.. ale jemu nie zależy, chociaż czuje że powinno. Jego to nie cieszy, nie satysfakcjonuje. Ta osoba.. nie czuje się do końca tu gdzie być powinna.

Dzisiaj byłam świadkiem sceny, która mną wstrząsnęła. Często widziałam małego, czarnego kundelka, która biegał wciąż po mieście. Czasem sam, czasem w oddali gdzieś majaczył właściciel. W większości, z właścicielem.
I wyobraźcie sobie, idę dzisiaj z Ptysiem na smyczy, a tu wylatuje zza rogu tenże maluch i podbiega do afgańczyka. Kundelek ma przyczepiony jakiś pasek.. Kurcze, to nawet nie smycz, to wyglądało jak kawałek parcianego paska z jakąś dziwną sprzączką.
Za nim biegnie Pan (trochę zaniedbany, trochę starszy) "Nie! Nie wolno! ". Jako, że psiska się znają, spokojnie odpowiedziałam włascicielowi, żeby był spokojny. Wziął jego smycz,a psiak z miłością spojrzał się na niego.
Cholera no... Nigdy nie widziałam bardziej zadowolonego psa... i właściciela. Nawiązaliśmy krótką rozmowę, opowiedział, że zabiera go ze sobą w podróż. Pierwszy raz... On tak tęskni, tak chce być z nim.
I to prawda.
Psiak wspiął się przednimi łapkami na jego nogę i starał się polizać Pana.
Ot co, zwykły kundelek. Kundelek z pierwszej łapanki.



Zastanowiłam się... Czy kiedykolwiek psy rasowe dorównają w okazywaniu uczuć kundelkom.

18 komentarzy:

  1. Rasa nie ma tu żadnego znaczenia, psiaki już tak są "zaprogramowane" aby bez reszty kochać Pana,
    zobacz tylko Ptysia na zdjęciu!
    Fotka jest śliczna !
    Zapraszam do mnie, niedawno dodałam kilka zdjęć Mavericka.
    pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna i pouczająca sytuacja. Ja też miałam swojego JEDYNEGO niezapomnianego przyjaciela KUNDELKA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszająca opowieść. Ciekawa notka, w pełni się z tobą zgadzam. Ja nie mam fury pieniędzy, w życiu nie byłam na żadnych psich zawodach, ale za uważam, że jestem bardzo szczęśliwą osobą. Cieszę się, że mam rodzinę, przyjaciół, dwa najukochańsze psy na świecie, że mieszkam w takiej pięknej okolicy, że mogę chodzić na długie wędrówki po lesie... długo mogłabym tak wymieniać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajku, jakie to zdjęcie jest genialne! :)
    Zapraszam na nowy post ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że nie chodzi tu o "rasowość" lub jej brak. Po prostu łatwiej zauważyć szczęście u ludzi ubogich, gdyż wydaje nam się, że żyjąc "w takich warunkach", nie można tego cudownego stanu osiągnąć. ;)

    Pamiętam, że jako małe dziecko nie byłam tak szczęśliwa jak moi rówieśnicy. Wydawało się to być dziwne... pieniądze, wszystko to, co chciałam, piękny dom, piękna okolica. A jednak... byłam zbyt wstydliwa. Brakowało mi tej beztroski. Ciągle się wstydziłam. Jednak, kiedy dostałam Fudzia, coś się zaczęło zmieniać. Stopniowo zaczęłam zauważać, że kiedy on jest obok mnie, stawałam się śmielsza, a zarazem szczęśliwsza. Ten, kto to teraz czyta, myśli pewnie, że piszę tak tylko po to, aby wywołać poruszenie historią, która się na prawdę nie zdarzyła... ale tak było. Tak się działo. To było dziwne. Ale to w końcu doprowadziło mnie do szczęścia. To doprowadziło do tego, że niczego się boję. Nie wstydzę się publicznie powiedzieć co myślę. Nie wstydzę się wyjść z domu ubrana tak, jak mi się podoba, a nie tak, jak jest modnie. Teraz otacza mnie mnóstwo przyjaciół, mnóstwo życzliwych ludzi. Teraz praktycznie nic nie jest dla mnie przeszkodą. A wszystko tylko dlatego, że miałam oparcie w... psie. Tak, w psie! Trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło mi o różnice w okazywaniu uczuć przez psa do człowieka. Bo ja jeszcze nigdy w życiu nie widziałam, żeby rasowiec tak się wdzięczył jak kundlos (niewychowany, niewyszkolony, umiejący chodzić tylko na smyczy!).

      Ja w tą historię wierzę. Myślę.. i myśle... I taką samą sytuację miała Ola Szydłowska i też się otworzyła na świat po otrzymaniu psa :)

      Usuń
  6. Zdjęcie wspaniałe.
    A co do historii - mówi się, że nie ma znaczenia, jakiej rasy jest pies. Znaczenie ma miłość, która połączyła go ze swoim panem. ta opowieśc jest bardzo wzruszająca i bardzo pouczająca - ludzie odsuwają się od szarych piesków, bo wolą mieć ładne rasowce... a co za różnica? Każdy pies zasługuje na miłość. I każdy pies tak samo na nią odpowie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sądze że i kundelki i rasowe oddają się panu. Lecz kundelki przywiązują się może nie bardziej ale "z sercem" bo doznały cierpienie, bólu i dziękują że się je z tego "wyciągnęło". Rasowy też jest oddany właścicielowi wiem to po swoim:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna historia ;-) Pięknie to opisałaś :)'Zastanowiłam się... Czy kiedykolwiek psy rasowe dorównają w okazywaniu uczuć kundelkom. '- właśnie to jest to za co kocham kundelki, okazywanie uczuć <3 Sama posiadam kundelka, więc wiem jak to jest :-)Kundelki mają to coś w sobie... A zdjęcie okazuje piękną więź między Tobą a Ptysiem ;) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rasa nie ma wpływu na miłość, ani nawet pochodzenie psa. Mam kundelka który bez wachania zrobi mi krzywdę i labradora który stanie w mojej obronie. Razem śpimy, razem chodzimy na spacery po mieście, razem jeździmy na wakacje, zawsze jest przy mnie a ja przy nim i wszyscy mi mówią,że jest we mnie wpatrzony jak w obrazek. To kwestia nie wiem, my po prostu nie potrafimy bez siebie żyć i każda chwila bez mojego psa nie jest nic warta. Nawet bedąc na koncercie myślę co robi mój pies, i staram się wrócić możliwie wcześniej by nie musiał spać beze mnie w pokoju, bo wiem że gdy mnie nie ma nie może zasnąć i się kręci po domu.

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAKOCHAŁAM SIĘ w tym zdjęciu, jest fenomenalne. Jesteś wielka w tym co napisałaś, tak to pięknie ubrałaś w słowa. piękna notka, taka prawdziwa..
    a moim zdaniem kundelki są lepsze w okazywaniu swoich uczuć. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna notka :)
    Uważam, że każdy pies może okazywać te same uczucia.
    Radość, smutek, strach... Psy są jak ludzie, a wbrew pozorom przecież jesteśmy tacy sami! To tylko ta powłoka, przez którą uważamy, że jeden jest lepszy od drugiego. Przecież to bzdura!

    Zdjęcie super, jestem zakochana w afganach ale jak na razie moje skryte marzenie się nie spełni :D

    Oczywiście dodam Cię do obserwatorów :)
    Pozdrawiam, Agata z familią ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawdziwa, piękna notka. Zero kłamstw. Ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że psy i rasowe i nierasowe kochają tak samo. Gratuluję pięknego bloga, a tym samym zapraszam do nas ;): www.frodo-skoki.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowna notka, tu już zostało powiedziane, piękna historia, ale... Kundelki kontra Rasowce? Nigdy nie lubiłam porównywać tych psów ze sobą, ale jednak zawsze myślałam, że to kundelki są wierniejsze i kochają bardziej. Tylko że... wtedy jest to nie fair wobec rasowców. Czymże one zawiniły?
    No właśnie.
    Ja sama nie wiem. Niby wiem, ale nie wiem.
    Sama widzisz jakie to skomplikowane ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm... obawiam się, ze teoria kiepska. A przynajmniej nie poparta niczym konkretnym. Absolutnie rasowość nigdy nie miała nic wspólnego z okazywaniem wdzięczności, miłości i innych uczuć wyższych.Może twój rasowy nie jest do tego zdolny, ale nie jest to żaden dowód. A historyjka sama w sobie mnie raczej nie przekonuje. Zgadzam się jednak, że szczęścia nie mierzy się w kategoriach jak sława, pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowita notka. Pozazdrościć tylko szczęścia psu i właścicielowi.
    Bo tak się czasami zdarza, że w natłoku wystaw, psich sportów, markowych obroży i zabawek, zapominamy o najważniejszym - więzi z naszym zwierzęciem.
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. niesamowita notka. zazdroszczę wieźi miedzy tym kundelkiem a tym panem

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam cię,ale po prostu zawsze o tym zapominam.Tak bardzo chciałam dodać tego posta,że...najzwyczajniej w świecie o tym zapomniałam.Wiem,że nie jest miłe gdy zdjęcie jest niepodpisane,kto je robił.Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś mi wybaczysz tą nieuwagę,fakt,że niejedyną...

    OdpowiedzUsuń