Generalnie - wszystkie charty latają. Lotem ich właściciele i miłośnicy określają najczęściej najbardziej wyciągniętą część cwału kiedy pies nie dotyka łapami ziemi i jest nad nią jakby zawieszone. Ptyś lata również w inny sposób.
Nauka latania w jego przypadku nie była łatwa. Niewiele osób wie, jakie ten pies miał opory przed skakaniem i wskakiwaniem na różne powierzchnie. Zatem moja siostra pracę zaczęła od początku i od podstaw co czasami sprowadzało się do przeskakiwania przez moją nieskromną osóbkę.
Przeskakiwania nie przechodzenia.
Przeskakiwania nie nadeptywania.
Przeskakiwania a nie obiegania.
I tak ciągle i w kółko. Niziutko, wyżej, jeszcze wyżej... Zazwyczaj jednak zostawiał np. dwie tylne łapki i "podskakiwał" przednimi. Przełom ? Spacery z burkami i obserwacja latających wyczynów Ferdka:
Zgolenie psa z pewnością miało tutaj też wiele do powiedzenia - jak już wspomniałam Ptyś widocznie czuje się lepiej bez futra :) Zachowuje się jakby wrócił do lat szczenięcych conajmniej, współpracuje jakoś chętniej. Za każdym razem kiedy mówię "Ufff, dobrze, że wszedł na ten poziom, lepiej nie będzie, ale co tam" to... jest lepiej. Szarpie się już Praxisem, powolutku goni rollery no i robi to:
W związku z tą drastyczną zmianą zaczyna być strasznie pozytywnie :))
Jaki zbieg okoliczności ....my własnie też to ćwiczymy ,ale właśnie obieganie itd....
OdpowiedzUsuńSuper wam idzie ! Powodzenia .
Śliczne jest to pierwsze zdjęcie
Leć Ptysiu, leć! Moje to to ciężkie, niezdarne, ale nakręcone, co jest plusem. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za częstsze odrywanie afganowych łap od podłoża!
Ale fruwa! :)
OdpowiedzUsuń