Strony

czwartek, 12 maja 2011

Seria dobrych decyzji

Pierwszą dobrą decyzją było wzięcie pod swój dach afgana jako pierwszego psa. Cóż, powiedzmy sobie szczerze, że po nich nastąpiła seria wieeelu, ale to wieeelu złych decyzji, jednakże najważniejszy wniosek jaki sformułowałyśmy ostatnio razem z moją młodszą po tym burzliwym roku jest taki, iż gdyby można było coś zmienić zrobiłybyśmy raz jeszcze to samo. Gdyby można było cofnąć czas i raz jeszcze podjąć decyzję co do pierwszego psa - byłby to niewątpliwie po raz kolejny chart afgański. Jak dla mnie jest to idealny zwierzak na pierwszego psa - pod warunkiem, że ma się podstawową wiedzę i ową wiedzę chce się ciągle rozwijać.

Bzdurą jest, jakoby nie można było kudłatego spuszczać ze smyczy. Z tym wiąże się druga dobra decyzja - nauka przywołania, która bezwzględnie, nieubłaganie trwa nadal - w każdych warunkach, w każdych rozproszeniach na każde przywołanie pies ma reagować. Kładziemy na to nacisk no i mamy efekty - pies biegający luzem, odwoływalny w znaczącej ilości przypadków a nad resztą wciąż pracujemy.

Trzecią dobrą decyzją było ścięcie gałgana w tamto lato :)) ! Wyglądał oryginalnie, egzotycznie i co najważniejsze na pewien czas skończyła się seria komentarzy pod jego adresem. Uf, można było wychodzić bez słuchawek.

Jednak powyższe decyzje były przerywane często decyzjami złymi wiążącymi się głównie ze szkoleniem i wychowaniem, czego efektem był pies parowóz na przykład. Seria dobrych decyzji zaczęła się dla nas niecałe dwa miesiące temu, kiedy zadecydowaliśmy stosowanie metod pozytywnych w około 90%. Od tej pory jest już tylko lepiej, chociaż nie wiem czy nie przechwalę.
Skupienie na spacerze przestaje być problemem, ignorowanie innych psów znajdujących się za płotem, chodzenie na luźnej smyczy - to również praca z tego okresu. Nakręcenie na szarpaczek poza domem, co było praktycznie niemożliwe teraz nie sprawia problemu.
Pies powoli coraz chętniej, coraz lepiej i coraz fajniej pracuje z przewodnikiem podczas gdy dookoła znajduje sie inny pies, biegacz, kot, rowerzysta - nie mają oni dla niego znaczenia :)
Poza tym coraz częściej ignoruje ptactwo (z jednej strony się ciesze, ale z drugiej trochę żal, że nie pogoni w cztery strony świata tych głupich gołębi) oraz koty.
No i w międzyczasie decyzja genialna z obcięciem łap - teraz tylko procentuje :)

Można więc powiedzieć, że wieje optymizmem :)



9 komentarzy:

  1. To fantastyczne co piszesz :) Ja znam tylko mity że afgana nie da się nauczyć przywołania, afgana nie da się nakręcić na zabawkę no i generalnie z afganem nic się nie da zrobić a tu proszę jaka miła niespodzianka! Marzy mi się taki pies a Ty kusisz i kusisz :P
    A jak tam z aportem? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieje tym optymizmem, wieje, ale to dobrze. Zazdroszczę ci, że Ptychu ma w nocie koty. Dino, gdy owe zwierze zobaczy nie ma zmiłuj. Właśnie dlatego mam o jedną smycz mniej. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak lepszy pies, który się czasami rzuci, niż pies, który szarpie tak, że aż się dusi. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Neska w domu ma olewkę na kota ale na dworzu nie odpuści.
    A co do piszczenia - mi tam samo piszczenie nie przeszkadza tak, jak to skakanie. A ignorowanie odpada. Mieszkam z dziadkami, którzy uważają, że Neska to tylko przytulanka i nie można nic od niej wymagać poza leżeniem i żarciem ;// Tylko mój tata mnie wspiera w jej trresurze.
    PS. Odpowiedz na moim blogu w komentarzu ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że podczas pobytu Ptysiatego u Was, potraficie docenić osiągnięcia. Niektórzy załamują tylko ręce i wołają w niebiosa, "jaki to ten pies niedobry, bo zjadł kanapkę ze stołu, a przecież tyle razy był uczony!", nie zauważając postępów w wychowaniu. Nie mowa tu oczywiście o idealizowaniu. Uważam, że takim motorkiem napędzającym właściciela do dalszej pracy powinno być dostrzeganie efektów nawet z pozornie banalnych ćwiczeń. W końcu liczy się zaangażowanie, pomysłowość i przede wszystkim współpraca z czworonogiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię tego typu posty :D. Miło czyta się o postępach innych w szkoleniu i wychowaniu niesfornych czworonogów, a co dopiero AFGANÓW! Powinnyście zrobić jakąś akcję związaną z propagowaniem szkolenia psów przeznaczonych głównie na wystawy (tzn. nie uważam, że takie jest przeznaczenie afganów, chodzi mi o to, że na ogół tego typu rasy są kupowane głównie pod wystawy), przykre, że często takie psy umieją jedynie pozę wystawową i bieganie na ringówce (a co gorsza dotyczy to też psów ras pracujących...) :(.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny post:)
    Miło się czyta.
    Śliczne zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, kiedy ja się zdecydować nie mogę. xd
    Dziękuję, ten dotychczasowy też mi się najbardziej podoba :)

    OdpowiedzUsuń